Sokół wędrowny - VEOLIA Łódż 2024

Dzielna Afrodyta kukała z poręczy, wystartowała i po 3 minutach z łupem na daszku wylądowała.
       
 
 

Afrodyta się posiliła, na płot wskoczyła, dziób wyczyściła i poleciała zostawiając swoim chłopaków niezły kąsek.

Ciekawe czy młody sam upolował czy od mamy dostał śniadanie.
 

Afrodyta udała się na łowy, wówczas przyleciał Gdynek.
 

Afrodyta wróciła i rodzinka w komplecie.
 
 

Afrodyta dołączyła do posiłku młodego, przez chwilę razem jedli aż w końcu łup został młodemu odebrany.
 
 
 

JS to Afrodyta przyniosła łup a młody przyleciał i odebrał od matki . Samica nawet specjalnie nie broniła łupu.

Dżulian, można tak powiedzieć z całą pewnością, bo widać obrączkę, przyleciał na drugie śniadanie kończąc resztki ze  śniadania opisywanego niżej. 


Od pewnego czasu jest taka stała. Dżulian nie pokazuje się przez 2 dni , rodzice urzędują w spokoju, a później pojawia się jak zły szeląg i jest natychmiast przy matce z łupem. Jakby sobie robił wycieczki w teren, ale jak głód zajrzy do.... kupra to w tył zwrot i na wypas do mamusi
 
 

Afrodyta przy śniadaniu.
 

Po posiłku odlot.
 
 

     Zastałem Afrodytę na barierce

   

      Rozłożyła skrzydła lecz nie odleciała 

 

       Ale dopiero właśnie odleciała