11 czerwca

Ok. 20 przyleciały młode, trójka
 

Dwa ulotniły się szybko, a trzecie jeszcze przez godzinę było widoczne. Potem zniknęło za lewym węgłem.
O 21:59 zza lewego węgła wyszło młode i ułożyło się w progu. Na nockę.
 

 

 

!3 czerwiec. 
Wczoraj nie widziałam młodzików, jedynie przewinął mi się Bohun i Luna II, spokojnie jedząca kolację na tarasie. Resztka po posiłku Luny przeleżała nietknięta do rana, aż w końcu znaleźli się chętni. Najpierw wpadła dwójka młodzików i przegnała zaspanego Bohuna, a po kilku chwilach pojawili się już w składzie większym o jednego. 


Później wpadł na chwilę Buhun posprawdzać kąty.
 

12 czerwca
- niechronologiczne, ale chyba warte odnotowania: rankiem Luna pojawiła się z żywym łupem, po chwili wpadło młode (niestety nie dałam rady zidentyfikować które) i odebrało. Wpadło do budki, a po dłuższej chwili na śniadanie na podest.
Niestety z powodu awarii internetu udało mi się pobrać tylko 1 plik ZAPISu, a później było już za późno na pobranie odpowiednich plików, więc filmik jest "niezupełny". 


13 czerwca
Kochany tatuś ulitował się nad głodnym synusiem i dostarczył mu kolację


Nikt nie nocuje 




 

15 czerwca

Rzadki widok - cała fura jedzenia i czwórka młodych w komplecie.
 

15 czerwca

Uczta młodych trwała dość długo. Zmieniały się czasem przy "stole". Najedzone odlatywały po kolei.
 

Na koniec przyleciała Luna i dorwała się do jednej z niedokończonych tuszek. A chwile później wpadło jedno, potem drugie młode.
 

Mama jadła swoje, a jedno z młodych swoje. Do czasu - Luna skryła się z jadłem za węgłem, a młode zostawiło "swoje" w budce i odebrało resztki matce (pewnie to smaczniejsze).
 

Luna odleciała po chwili, a młode 2 minuty po niej.
Na noc nikt nie pozostał, tylko resztki walają się wszędzie. Będzie na śniadanie.