Ja jeszcze zaobserwowałam wizytę o 12:19.
Ziuta przyleciała ciokając na kratę.
 
 
Na pewno była przy budce o 12:48. Nie wiem, kiedy odleciała.

Wczoraj, 20 listopada sokołów nie widziałyśmy w oku kamery.

Dzisiaj z rana pokazała się Ziuta. Nie wiem kiedy przyleciała, bo mgła i kłęby pary uniemożliwiały widoczność. Na pewno zamajaczyła na końcu barierki o 6:08.
 

Siedziała tak do 6:52

Wczoraj znowu sokoły gdzieś się kryły i budki nie odwiedziły.
Dzisiaj na chwilę wpadła Ziuta. O 9:16 był widoczny przelot w dole niedaleko komina i zaraz pod oknem wylądowała ona.
Trochę pociokała, zerknęła czy nic się niepokojącego nie dzieje
 

 i poleciała.
Zaraz było widać w dole pod kratą jak leci i potem jak wraca - pewnie zasiadła gdzieś na konstrukcjach poniżej budki.

Dzisiaj rano Czajnik zgłosił się na dyżur budkowy.
Przyleciał o 6:47, spędził kilka minut w środku, potem na progu. Poleciał o 6:56.
 
   

Za jakiś czas na podglądzie z lewa na prawo przemknął sokół.

O 10.34 zastałam Ziutę siedzącą na progu; musiała niedawno przylecieć, bo chwilę wcześniej jeszcze jej nie było. Rozglądała się po budce, oglądała za siebie.
 

Po około pięciu minutach weszła do budki, stała w dołku, pogłębiła go dwa razy. O 10.48 wyskoczyła na poręcz, obserwowała okolicę, a po sześciu minutach znów udała się do budki. jeszcze raz pogłębiła dołek, wyglądała na zewnątrz, wygrzebywała kamyki spod ściany.
 

Po 11-tej ponownie wyskoczyła na poręcz, patrzyła wokół.
 

Możliwe, że kręcił się w pobliżu Czajnik, bo o 11.06 jeszcze raz wskoczyła do budki, ciokała. Nie pojawił się, więc około 11.10 wyskoczyła z budki na poręcz i za niecałą minutę odleciała.