Rano o 6:38 przyleciał na koniec barierki Czajnik. Zaraz na kilka minut wszedł do budki, potem dyżurował na progu.
 

Chyba w pewnym momencie zobaczył Ziutę, bo z ciokaniem wrócił do środka.
Partnerka nie przyleciała, więc znowu ulokował się w oknie
 

Przed ósmą przeszedł na róg barierki, stąd śledził pikowanie (chyba sokoła 🤔). Potem wypluł sporo drobnych resztek. film
Odleciał o 8:01.

A za półtorej minuty, o 8:02 zjawiła się na poręczy Ziuta. Najpierw trochę gadała
 

potem przeszła na róg i stąd się rozglądała. Poleciała o 8:19. 

Jeszcze popołudniu na chwilę przyleciała Ziuta, 
Na pewno była w godzinach 16:20-16:30.
 
Najpierw przy wejściu do budki, a potem przeniosła się na koniec barierki.
 

Dzisiaj rano sokoły dużo czasu poświęciły na pilnowanie budki.

Najpierw przyleciała Ziuta o 5:55. Zjawiła się pod oknem, przeskoczyła na próg, ciokała i oglądała sie za siebie.
 

Widać było, że ktoś przeleciał. Ziuta oddaliła się o 5:59 film  

O 6:05 widoczny był lot dwóch sokołów z prawej do lewej strony i zaraz pod oknem zjawiła się Ziuta, a za nią Czajnik. Ona wskoczyła do środka - wobec tego on tylko wdrapał się na próg i po krótkiej chwili poleciał. Ziuta jeszcze została - wołała, kwiliła. Potem poprawiła dołek, popatrzyła, wyszła na róg. Obserwowała stąd okolicę, poleciała o 6:13. film

Nie na długo - już o 6:14 była z powrotem. Ciokała z kraty pod oknem, widać było sokoli przelot. Zaraz usadowiła się na poręczy.
O 6:18 jej uwagę przykuł sokół (pewnie Czajnik) - widać było, że leci z łupem. Krótko potem zaczęły w pobliżu wirować piórka - znak, że łup stał się śniadaniem. Ziuta zerkała na nie od czasu do czasu, ale dość obojętnie - jeszcze trochę czasu minie, zanim zacznie takie prezenty od Czajnika przyjmować.  film  

Siedziała tak jeszcze do 6:38.
 

A za dwie minuty, o 6:40 swój dyżur rozpoczął Czajnik. Przyleciał na poręcz pod oknem (zapewne najedzony - wole miał lekko zaokrąglone), odzywał się, dość długo patrzył do góry.
 

Potem siedział na progu, pokrzątał się w budce. Tak go o 8:45  zostawiłam.
 

Czajnik jeszcze przez ponad dwie godziny pilnował budki. Długo siedział na progu, dwa razy wracał do budki, gdzie robił porządki w kątach, pogłębiał dołek, stał pośrodku lub bliżej wejścia obserwując okolicę.
 

 No i oczywiście - w wolnych chwilach  - poprawiał urodę. Dopiero o 11.06 zeskoczył na barierkę,
 

przeszedł na jej koniec i za niecałą minutę odleciał.

A o 16.23 pojawiła się jeszcze raz Ziuta - przyleciała z głośnym ciokaniem na poręcz przed wejściem, zaraz ucichła, oglądała się za siebie.
 

Po dwóch minutach odleciała.

Jeszcze było krótkie spotkanie pary w budce o 14:54. Ziuta po spotkaniu jeszcze chwilę została w budce - gadała, potem chwilę dołkowała.
 
O 15:32 zastałam Ziutę jeszcze na rogu barierki. Za chwilę odleciała.