Nareszcie, po długich podchodach, sokoły wróciły do spotkań.
O 11:25 zjawił się Czajnik na końcu barierki. Blisko dwie minuty upewniał się, czy zło się gdzieś nie czai, potem przeszedł na próg
 
 

Wskoczył do środka (zuch!) i zaraz zjawiła się na poręczy Ziuta. Też skoczyła na próg i... przekaz mi się w tym momencie zatrzymał 😕 Wrócił po dwóch minutach, jak po Czajniku nie było śladu, a Ziuta krzątała się w dołku.
O 11:33 wyszła na zewnątrz, kilka minut posiedziała.
 

Odleciała o 11:38

Spotkanie na pewno miało miejsce, bo obrazu wprawdzie nie było, ale nagrały się żywiołowe głosy - najpierw obojga, potem samej Ziuty.  Na filmie słychać je, jak Czajnik dopiero zastanawia się, czy iść do budki. 
Jak się okazuje, w przypadku obecnego podglądu nie ma zasady czy to głos goni obraz czy odwrotnie - pojawiają się zupełnie niezależnie 🤔

Filmu nie ogląda się dobrze, ale daję go z kronikarskiego obowiązku
spotkanie, które trzeba sobie wyobrazić

Po południu widziałam jeszcze dwie wizyty Ziuty.

Zjawiła się pod oknem około 14:22, ciokała. Myślała chyba, że Czajnik za nią przyleci, wskoczyła do środka. Poprawiła dołek, chwilę poczekała.
 
 

Odleciała po kilku minutach od przylotu. 

15:07 - 15:11
Przyleciała z ciokaniem, zaraz wskoczyła do środka w oczekiwaniu na partnera. Widać go było jak kręci kółko w dole, ale przy budce się nie pojawił. Ziuta zaraz wyszła na poręcz, chwilę obserwowała niebo. Odleciała w dół za komin.